W nocy z 12 na 13 maja autobus stanął w płomieniach w dzielnicy Karb. Wszystko wydarzyło się podczas jazdy. Kierowcy udało się uciec i nikt nie został ranny. Prace strażaków wynosiły kilka godzin.
O godzinie 23.42 12 maja strażacy dostali zawiadomienie o pożarze autobusu. Celem jazdy autobusu była zajezdnia. Wszystko wydarzyło się na skrzyżowaniu ulicy Konstytucji z ulicą Popiełuszki w dzielnicy Karb.
– Rozpoczęło się gaszenie pożaru i zabezpieczanie miejsca zdarzenia. Podaliśmy 2 prądy gaśnicze i ugasiliśmy ogień. Autobus jednak doszczętnie spłonął. Na ulice wylała się także plama płynów zajmując ok 500 m. kw drogi. Zneutralizowaliśmy ją. Nasze działania trwały do godziny 2.17 – wypowiada się mł. asp. Wojciech Krawczyk, oficer prasowy Komendy PSP w Bytomiu.
Prawdopodobnie źródłem wybuchu ognia było zwarcie instalacji elektrycznej. Zostanie to jeszcze dokładniej zbadane przez biegłego z zakresu pożarnictwa. W akcji wzięło udział 13 strażaków.
– Do pożaru doszło po skończonym kursie tego autobusu. Kierowca wracał właśnie do zajezdni. Nikogo w autobusie innego nie było, oprócz samego kierowcy – mówi mł. asp. Wojciech Krawczyk.
Źródło: https://bytom.naszemiasto.pl/