Gliwice: Szpadziści Piasta zajęli 8. miejsce w Klubowych Mistrzostwach Europy
Szpadziści Piasta Gliwice zajęli ósme miejsce w Klubowych Mistrzostwach Europy, choć z turnieju wrócili z podniesionymi przyłbicami. Największym pozytywnym zaskoczeniem był młody Błażej Kurowski, który kilkoma kluczowymi zwycięstwami ciągnął drużynę w górę.
Najważniejsze informacje:
- Piast Gliwice wystąpił w Heidenheim po tytule mistrza Polski seniorów zdobytym w 2025 roku.
- W miejsce chorych Mikołaja Wesołowskiego i Wojciecha Rzyczniaka zagrało dwóch juniorów — Błażej Kurowski i Franciszek Drobczyk — którzy okazali się rewelacją.
- Klub odpadł w ćwierćfinale, a zwycięzcą zawodów został klub Levallois z Francji.
Powrót Piasta na międzynarodowe areny
Piast Gliwice ma w historii Klubowych Mistrzostw Europy dwa medale — oba to srebra. Po raz pierwszy drużyna zdobyła 2. miejsce w kwietniu 1999 roku, występując w składzie Tomasz Szklarski, Bartłomiej Kurowski i Adam Wiercioch pod wodzą Macieja Chudzikiewicza. Ponownie gliwiczanie sięgnęli po srebro w 2008 roku. Wtedy w składzie byli Adam Wiercioch, Marek Jendryś i Ruben Limardo, a drużynę prowadzili Maciej Chudzikiewicz i Marek Julczewski.
Rok 2008 miał dla klubu historyczny wymiar — wkrótce potem Adam Wiercioch zdobył srebrny medal podczas igrzysk olimpijskich w Pekinie, a Ruben Limardo cztery lata później w Londynie został mistrzem olimpijskim.
Przebieg turnieju w Heidenheim
Do Heidenheim Piast pojechał po tytule mistrza Polski seniorów zdobytym w 2025 roku. Start odbył się jednak w zmienionym składzie — z powodu choroby do drużyny dołączyli juniorzy Błażej Kurowski i Franciszek Drobczyk.
W fazie grupowej gliwiczanie trafili na szwedzki FFF-Sweden i francuski Levallois. Najpierw pokonali Szwedów 45:34, a następnie ulegli Levallois 30:45. Ekipa Levallois okazała się poza zasięgiem i ostatecznie wygrała cały turniej.
| Faza | Przeciwnik | Wynik |
|---|---|---|
| Grupa | FFF-Sweden | 45:34 |
| Grupa | Levallois (Francja) | 30:45 |
| 1/8 finału | SC Praha SERM (Czechy) | 45:36 |
| 1/4 finału | Klub z Holandii (wicemistrz Europy 2024) | 35:45 |
| Półfinał / Finał | — | Levallois mistrzem |
W 1/8 finału Piast odrobił stratę i wygrał z SC Praha SERM 45:36. Po trzech walkach przegrywał jeszcze 10:15, lecz w czwartym pojedynku Błażej Kurowski pokonał Martina Čapa 10:3 i wyprowadził zespół na prowadzenie. Kolejne punkty dokładał Damian Michalak, a następnie Mateusz Nycz. Kurowski dołożył zwycięstwo 5:0 nad Tomaszem Straką i Piast utrzymał przewagę do końca.
W kolejnej rundzie przeciwnikiem był mistrz Izraela Fex Tel Aviv. Rywale prowadzili tylko przez chwilę. W trzeciej walce Mateusz Nycz wygrał z Shaia Ghivolelem 7:0, co dało prowadzenie 15:9. Nycz znów zabłysnął w szóstej rundzie (wygrana 5:1 z Alonem Saridem), a kończący Damian Michalak przypieczętował awans wygraną 5:4 — końcowy rezultat: 45:36.
W ćwierćfinale gliwiczanie zmierzyli się z klubowym wicemistrzem Europy z 2024 roku. Mimo prowadzenia 7:5 po dwóch walkach, Holendrzy odrobili straty i stopniowo powiększali dystans, wygrywając ostatecznie 45:35. Tę ekipę pokonał w finale Levallois.
Młodzi zmiennicy jako największe odkrycie
Z turnieju najbardziej wyszedł na plus Błażej Kurowski — podopieczny Macieja Chudzikiewicza nie tylko wypełnił lukę po chorych kolegach, ale wielokrotnie decydował o losach spotkań. Jego zwycięstwa 10:3 nad Martinem Čapą i 5:0 nad Tomaszem Straką były kluczowe w meczu z Czechami.
Jak podaje klub na stronie piast.gliwice.pl/ml, występ juniorów potwierdził rosnącą formę zespołu i otworzył nowe perspektywy na dalszą część sezonu. W składzie, który zdobył mistrzostwo Polski w 2025 roku, byli Damian Michalak, Mateusz Nycz, Mikołaj Wesołowski i Wojciech Rzyczniak — dwoje ostatnich nie mogło jednak jechać do Heidenheim z powodu choroby.
Wnioski i perspektywy
Piast Gliwice udowodnił, że potrafi rywalizować z lepszymi zespołami Starego Kontynentu, nawet przy konieczności szybkich zmian kadrowych. Osiągnięcie awansu do ósemki to sukces. Równocześnie pojawiły się też sygnały do poprawy, zwłaszcza w starciach z najsilniejszymi drużynami, takimi jak Levallois.
Najbliższe tygodnie pokażą, czy forma juniorów utrzyma się, a zespół z Gliwic pójdzie za ciosem. Na pewno o Błażeju Kurowskim jeszcze usłyszymy w tym sezonie.



